Opis Postaci
Większość decyzji podejmuje w oparciu o poczucie obowiązku wobec Gniazda, wyjątkowo silnie rozwinięte w stosunku do wieku - Chaber jest może młoda, ale wskazanie, gdzie leży jej lojalność nikomu nie nastarczy problemów. Ma w sobie trochę tego czaru, który zaskarbia jej ojcu posłuch wśród podwładnych, charyzmy, dzięki której mniej zdecydowanym jednostkom łatwo jest podążyć za jej słowem, co też na miarę swoich możliwości bezwstydnie wykorzystuje. W sytuacjach kryzysowych rozporządzanie innymi przychodzi jej łatwiej, niż powinno. Zimnokrwista, zdecydowana i zdawać by się mogło, że zupełnie pozbawiona strachu o własne życie, ponadprzeciętnym opanowaniem równoważy mizerne gabaryty - które, tak na zdrowy rozum, powinny zepchnąć ją na samo dno hierarchii, jako nie dość, że małą, to jeszcze samicę. Nie jest konfliktowa, niesprowokowania nie atakuje, łatwo nawiązuje kontakt z innymi i współpracuje w grupie, przez większość czasu można ją też uznać za całkiem przyjemną w obyciu... ale daj jej powód, by uznała, że nie rozumiesz po dobroci, więc trzeba siłą, żeby w przyszłości oszczędzić sobie czasu i problemów, a nie zawaha się przed dokładnie skalkulowanym pokazem okrucieństwa, wykraczającym ponad bestialstwo standardowego, chętnego do drwin podrostka. Niepodatna na wpływ grupy rówieśniczej (gotowa jest uwzględnić wyłącznie zdanie jednostek, które uznaje za bliskie), pogodzona ze swoją rolą w szeregach Strażników - bronić Gniazda, nawet kosztem własnego życia - nie dyskutuje z rozkazami i nigdy jawnie nie podważa autorytetu zwierzchników, ale potrafi myśleć niezależnie i zdobyć się na działanie, które uważa za najlepsze. Z pełną świadomością możliwych konsekwencji danego czynu. Negatywnie nastawiona do wewnętrznych, pogłębiających się podziałów, które uważa za pozbawione sensu i szkodliwe dla ogółu społeczności. Wzajemne skakanie sobie do gardeł jest w ślepiach młodej smoczycy pożałowania godnym marnotrawstwem sił i środków. Kilkukrotnie otarła się o śmierć, zdążyła się na nią również napatrzyć, co nie pozostało bez echa - na skali moralnej szarości Chaber dryfuje obecnie ku ciemniejszym, bardziej pragmatycznym barwom. W krótkich przebłyskach szczerości zza maski obowiązkowej, ale młodej, więc chwilami beztroskiej bestyjki wygląda coś zdecydowanie zimniejszego.
Jeszcze trochę rośnie, ale nie spodziewajmy się cudów. Sześć metrów od łba do ogona, półtora metra w kłębie, harmonijna sylwetka, stosowna do prowadzonego trybu życia waga - a jest to tryb aktywny, wymagający wysiłku, wymuszający wykształcenie może nie jakiś bardzo imponujących, ale bez wątpienia solidnych mięśni, odznaczających się pod pokrytą niezwykle twardymi łuskami skórą. Łuski czarne, metaliczne, solidne, stanowią porządną zbroję, której powierzyć można własne życie. Chaber polega na nich w starciach - na łbie, karku, wzdłuż długiej szyi, boków i grzbietu tworzą ostre kolczaste wypustki, znacznie komplikujące próby zaciśnięcia na niej zębów. Wywerna o dwóch parach rozłożystych, błoniastych skrzydeł, mięsistych i solidniejszych, niż zdawałoby się na pierwszy rzut oka - błony pokryte są drobniejszą, zachodzącą na siebie łuską, co utrudnia rozszarpanie ich przy pomocy szponów. Jak na strażnika jest bardzo drobna. Porusza się pewnie, płynnie, jasnoniebieskie ślepia uważnie lustrują otoczenie, patrząc na nią można odnieść wrażenie, że przeszywa rozmówcę wzrokiem. Wnętrze pyska i oczy dotknięte działaniem rozbłysku, pod wpływem silnych, najczęściej negatywnych emocji rozjarzają się blaskiem, od bladego turkusu aż po piękny, chabrowy odcień niebieskiego. Pomimo imponującej regeneracji nosi na ciele blizny po poważnych obrażeniach, wyniesionych ze zbyt bliskiego spotkania z Viseranem.