Woah, woah, we don't have to jump to conclusions!

Chryses
Chryses

Zbieracz
Płeć :
Male
Grupa :
Zwiadowcy
Tytuły :
Złoty Szaleniec (proszę nie)

Wiek :
12
Atuty :
Tropienie, czujność
| ZG :
20/20
| W :
6/6
| HP :
50/60
Matka :
Liea
Ojciec :
Mianthir
Ekwipunek :
Goły i niewesoły, bo głodny.
| PR :
196
Liczba postów :
27
Join date :
17/12/2018

Woah, woah, we don't have to jump to conclusions! Empty Woah, woah, we don't have to jump to conclusions!

Pisanie by Chryses Sro Lut 13, 2019 8:19 pm

Imię:
Nazwany na cześć swych złotych łusek, jego imię znaczy dosłownie "złoty", a brzmi Chryses.
Wiek: 12 lat
Płeć: Samiec
Ugrupowanie: Zwiadowcy
Ranga: Zbieracz
Rodzice: Liea & Mianthir

Charakter:
Chryses to istne uosobienie słowa "przyjazny". Przez bycie powszechnie postrzegany jako szaleniec i gwałtownik zrobił wszystko, by było zupełnie na odwrót. Do każdego, nie ważne jak bardzo pomylonego albo z jak bardzo złą reputacją zagada, porozmawia, wysłucha, a nawet zaprzyjaźni się, jeśli tamten gad wyrazi ochotę. Nie chce nikogo stawiać w takiej sytuacji, w jakiej się znajduje, tak więc próbuje jak może pogodzić każdego z każdym. Przez to przymyka oko na konflikt ugrupowań, starając się sobie zjednać zarówno Strażników, Zwiadowców jak i Stadnych. Bywa w swoim zadaniu dość nachalny, często minie chwila zanim zrozumie, że jest tu niechciany i odejdzie. Nie znajdziesz drugiego tak stoickiego i realistycznego smoka, trzymającego swój łeb na poziomie ziemi, zawsze szukającego najbardziej sensownego i logicznego wytłumaczenia czy rozwiązania danego problemu. Co nie znaczy, że jest nieczuły! Matka zastępcza nauczyła go empatii i dobroci, stara się więc pomóc komu może, a najlepiej wszystkim, chociażby przez przynoszenie jedzenia do Gniazda. Przecież to już bardzo dużo i bardzo pomocne! Wykarmienie wszystkich pysków to podstawa. Możliwe, że czasem bywa zbyt miły i zgadza się na układy, na które nie powinien, czy przemyca nielegalne mięso dla przyjaciół. Ale cicho. Dopóki nikt nie wie, nie jest nielegalne.

Wygląd:
Dość mały, ale dobrze zbudowany smok. Brak mu żadnych wad postawy, ma cztery nogi i parę skrzydeł, jak każdy smok powinien mieć. Umięśnione ciało gęsto pokrywają mocne łuski, rysujące się tym wyraźniej, im bliżej są kręgosłupa, lub im dalej pyska. Zdecydowana większość jego ciała jest w tym przeklętym kolorze złotym, źródle jego wszystkich problemów. Trudno im jednak odmówić piękna, gdy pada na nie światło mienią się niczym jasne słońce w letnie południe. Na szczęście tylko na pysku, tułów nie odbija już światła jak szalony, to by dopiero mu przeszkadzało w pracy. Zaczynając od dolnej szczęki, idąc przez szyję i podbrzusze ciągnie się pas łusek beżowych, jaśniejszy akcent w jego całej budowie. Zapewne przez jakąś dziwną mutację, o którą w Gnieździe nie trudno, wzdłuż jego kręgosłupa i na jego czaszce znajdują się liczne kostne wypustki. Tak. To są normalne kości. Jak w środku smoka. Zdecydowanie największe i najokazalsze są na czubku jego głowy i rogach kości policzkowych, niewielki łuk znajduje się też nad jego oczami, tworząc coś w rodzaju brwi. Z głowy wystają mu też uszy jak u jakiegoś ssaka. Ma nad nimi pełną kontrolę, może je obracać w prawie wszystkie strony. Pokryte są one złotymi łuskami od zewnątrz i beżowymi od środka, a twarde to one są jak nie wiadomo. Jego pysk wykańcza para elektrycznie niebieskich oczu, które czasem zdają się wręcz świecić. Kto wie czemu.
Cechy charakterystyczne:
Bardzo łatwo go rozpoznać po złocistych łuskach, kościstym grzebieniu jak i wystających uszach, zapewne źródle jego dobrego słuchu.

Historia:
Dwanaście lat temu Gniazdo nawiedziło rzadko spotykane wydarzenie. Całkowite zaćmienie Słońca. Dość powiedzieć, że było to naprawdę dramatyczne wydarzenie. Ogólna panika wśród gadów, w końcu nie jest to coś, co widują one często. Jedną z lepszych rzeczy, jakie z tego wyszły to dwójka małych pisklaków, które wykluły się właśnie w tej chwili. Zwykle w Gnieździe nie jest to bardzo duża sensacja, jednak gadziki te miały wyjątkowe kolory, złoty i srebrny, jakby przypominając legendę o powstaniu Słońca i Księżyca. I pomyśleć, że wyszli z jednego łona. Najgorszym z tego wszystkiego był fakt, że oboje mieli dołączyć do grupy zwiadowców, tak więc matka zostawiła je w cudzym legowisku, licząc, że ktoś przygarnie tę dwójkę i wychowa na silne gady. Jednak przez jakiś czas mieli tylko rodziców zastępczych, albo raczej po prostu smoki, które je karmiły, by te nie padły z głodu. Nie mieli rodzicielskiej opieki... do czasu. Właśnie po roku przygarnęła ich Yewan, chcąca otoczyć rodzeństwo dobrą opieką, bez względu na ich geny.
Mało kto zwracał uwagę na Chrysesa, syna szaleńca, który uznawał, że Słońce ich wyzwoli. Jednak Tsukiko cieszyła się większym zainteresowaniem od najmłodszych lat, a sam brat nie odstępował jej na krok. Czyżby przeznaczenie mieszało coś w losie tej dwójki?
A co dalej się z nim zadziało? Chryses od zawsze był niezwykle miły i kochany, szybko zaczął zaprzyjaźniać się ze swoimi rówieśnikami i nie tylko. Nigdy nie chciał być centrum uwagi, ale wciąż nim się stawał, głównie przez swoje łuski. Kiedy tylko zaczął rozumieć co do niego mówią wiedział, że porównują go do jego ojca. W końcu był na niego tylko jeden kandydat, ześwirowany do reszty Mianthir. Najpierw się tym nie przejmował, zamiast tego trzymał się przyszywanej rodziny i siostry, otaczając każdego swoją ojcowską prawie że opieką, lecz w końcu przyszedł czas konfrontacji z prawdziwą rodziną. Najpierw złapał porozumienie z matką, z którą o dziwo miał całkiem dużo wspólnego. Zaintrygowała ją jego wrodzona ciekawość i realizm syna i postanowiła mu poświęcić parę wolnych popołudni. Trudno było nazwać te spotkania pełnymi miłości, ograniczały się raczej do wspólnych eksperymentów na roślinach zza bariery. Liea zarezerwowała go sobie jako prywatnego dostawce, powołując się na więzi krwi. Co miał zrobić? Zgodził się.
Z ojcem było zdecydowanie gorzej. Chryses był już podrostkiem, gdy zdecydował się na rozmowę z nim. Zdecydowanie nie spodziewał się, że przybierze to tak makabryczny i dziwaczny wyraz. Pewnego dnia wyszedł na pustynię i zaczął się za rodzicielem rozglądać. Znalazł go dosyć szybko, gdy rodzic postanowił rzucić mu się do gardła. Tylko dzięki wyuczonej czujności uniknął ciosu. Był przygotowany na kolejny cios i gotowy się bronić, tamten jednak tylko stanął i przypatrzył mu się dokładnie. Stali tak przez chwilę, oboje mieniąc się w słońcu, lustrując się czujnymi, ale słabymi spojrzeniami. W końcu Mianthir napisał coś na piasku. "Prorok" i strzałka w dwie strony. W stronę swoją i Chrysesa. Młody tak się przeraził, że uciekł od razu, goniony śmiechem ojca.
Potem głównie szlajał się wokół zwiadowców, to od nich nauczył się obu swoich atutów. Z paroma starszymi wyrobił sobie nawet ok relację, chociaż to nic specjalnego. Gdy tylko mógł oficjalnie dołączył do Zwiadowców, nie chcąc dłużej się marnować w Gnieździe.
Istnieje spora grupa smoków, które mimo tak wspaniałego charakteru, gardzą nim i rzucają w niego obelgi przy pierwszej lepszej okazji, nazywając go "Guandaesem" i karząc oddalić się jak najbardziej od siostry, ponieważ na pewno ją skrzywdzi, jak mityczne smoki. Jest przez nich często stawiany jako antagonista do siostry, choć spotkał się z paroma, którzy to jego czczą jako nowe słońce...
Zalety:
- Echolokacja
- Utwardzenie
- Lepszy słuch
Wady:
- Alergia
- Karzeł x 2
- Krótkowzroczność
- Brak smaku
Atuty
- Tropienie
- Czujność
Inne:
 - Jego ulubionym terenem jest pustynia, bo tam choć trochę zlewa się z otoczeniem i nie wystaje zbytnio, jednak nie chodzi tam często, bo w okolicy mieszka Mianthir. Może jak umrze się do tego miejsca przekona.
- Strasznie peszy go przezwisko "złoty szaleniec". Nie jest szalony! Nienawidzi też bycia nazywanym "Guandaes" i o ile nie jest agresywny, to jedno słowo może go sprowadzić do nagłego ataku. Ku uciesze przezywających.
- Stara się nie mieć nic wspólnego z kultami otaczającymi jego i jego siostrę. To głupie i dziwne.
- Mimo braku smaku, najbardziej lubi czystą wodę źródlaną. Jest taka chłodna i przyjemna w ustach!
- Jego rodzinka jest całkiem liczna! Ma siostrę od strony matki, Tsukiko i...


Ostatnio zmieniony przez Chryses dnia Wto Lut 19, 2019 5:26 pm, w całości zmieniany 1 raz
Dragon Abyss
Dragon Abyss

Pisklak
Płeć :
Female
Grupa :
Rada
Wiek :
0
| PR :
309
Liczba postów :
234
Join date :
17/12/2018

Woah, woah, we don't have to jump to conclusions! Empty Re: Woah, woah, we don't have to jump to conclusions!

Pisanie by Dragon Abyss Sro Lut 13, 2019 8:51 pm

Karta Postaci została zaakceptowana.

Życzymy miłej zabawy i mnóstwa inspiracji do kolejnych wątków fabularnych!

Dragon Abyss
Dragon Abyss

Pisklak
Płeć :
Female
Grupa :
Rada
Wiek :
0
| PR :
309
Liczba postów :
234
Join date :
17/12/2018

Woah, woah, we don't have to jump to conclusions! Empty Re: Woah, woah, we don't have to jump to conclusions!

Pisanie by Dragon Abyss Pon Lut 25, 2019 7:00 pm

Dragon Abyss
Dragon Abyss

Pisklak
Płeć :
Female
Grupa :
Rada
Wiek :
0
| PR :
309
Liczba postów :
234
Join date :
17/12/2018

Woah, woah, we don't have to jump to conclusions! Empty Re: Woah, woah, we don't have to jump to conclusions!

Pisanie by Dragon Abyss Nie Mar 17, 2019 8:11 pm


Sponsored content


Woah, woah, we don't have to jump to conclusions! Empty Re: Woah, woah, we don't have to jump to conclusions!

Pisanie by Sponsored content


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach