I'm not afraid of dying, everyone has their time.

Chaber
Chaber

Straż Graniczna
Płeć :
Female
Grupa :
Strażnicy
Wiek :
11
Atuty :
Skupiona Energia I, Żelazne Łuski I
| ZG :
30/30
| W :
4/4
| HP :
70/70
Matka :
Hathil
Ojciec :
Skitav
| PR :
179
Liczba postów :
14
Join date :
14/02/2019

I'm not afraid of dying, everyone has their time. Empty I'm not afraid of dying, everyone has their time.

Pisanie by Chaber Czw Lut 14, 2019 9:58 pm

Imię:

Chaber wzięło się od chabrów górskich, czyli takich małych, niebieskich kwiatków, którymi jej matka wielokrotnie próbowała wyrazić życzenie samodzielnego nazwania pisklęcia - jak widać skutecznie.

Wiek:

To jeszcze podrostek, ma jedenaście lat.

Płeć:

Samica. W dodatku drobna samica. Wszelkie niedobory w gabarytach zmuszona jest nadrabiać charakterem.

Ugrupowanie:

Zakrawa to na dobry żart, bo nikt tak naprawdę nie spodziewał się u niej naznaczenia - to z kolei zadecydowało o niepodważalnej przynależności do Strażników.

Ranga:

Straż Graniczna, jak na młodzika przystało. Kto wie, może pożyje wystarczająco długo, by wyszarpnąć dla siebie jakiś awans. Na razie patrolowanie granicy zajmuje ją bardziej, niż wewnętrzne sprawy Gniazda - do tego właśnie chlubnego zajęcia ma największe predyspozycje.

Rodzice:

Pokrewieństwa z Hathil się nie wyprze, bo jest równie okazała, co zielarka-niemowa. Aż trudno uwierzyć, że spłodził ją sam Protektor, Skitav - ale przy tak licznej progeniturze siłą rzeczy musiał mu się trafić jakiś mniej dorodny osobnik, kwestia wymieszania genów u potomstwa to już czysta statystyka.

Charakter:

Większość decyzji podejmuje w oparciu o poczucie obowiązku wobec Gniazda, wyjątkowo silnie rozwinięte w stosunku do wieku - Chaber jest może młoda, ale wskazanie, gdzie leży jej lojalność nikomu nie nastarczy problemów. Ma w sobie trochę tego czaru, który zaskarbia jej ojcu posłuch wśród podwładnych, charyzmy, dzięki której mniej zdecydowanym jednostkom łatwo jest podążyć za jej słowem, co też na miarę swoich możliwości bezwstydnie wykorzystuje. W sytuacjach kryzysowych rozporządzanie innymi przychodzi jej łatwiej, niż powinno. Zimnokrwista, zdecydowana i zdawać by się mogło, że zupełnie pozbawiona strachu o własne życie, ponadprzeciętnym opanowaniem równoważy mizerne gabaryty - które, tak na zdrowy rozum, powinny zepchnąć ją na samo dno hierarchii, jako nie dość, że małą, to jeszcze samicę. Nie jest konfliktowa, niesprowokowania nie atakuje, łatwo nawiązuje kontakt z innymi i współpracuje w grupie, przez większość czasu można ją też uznać za całkiem przyjemną w obyciu... ale daj jej powód, by uznała, że nie rozumiesz po dobroci, więc trzeba siłą, żeby w przyszłości oszczędzić sobie czasu i problemów, a nie zawaha się przed dokładnie skalkulowanym pokazem okrucieństwa, wykraczającym ponad bestialstwo standardowego, chętnego do drwin podrostka. Niepodatna na wpływ grupy rówieśniczej (gotowa jest uwzględnić wyłącznie zdanie jednostek, które uznaje za bliskie), pogodzona ze swoją rolą w szeregach Strażników - bronić Gniazda, nawet kosztem własnego życia - nie dyskutuje z rozkazami i nigdy jawnie nie podważa autorytetu zwierzchników, ale potrafi myśleć niezależnie i zdobyć się na działanie, które uważa za najlepsze. Z pełną świadomością możliwych konsekwencji danego czynu. Negatywnie nastawiona do wewnętrznych, pogłębiających się podziałów, które uważa za pozbawione sensu i szkodliwe dla ogółu społeczności. Wzajemne skakanie sobie do gardeł jest w ślepiach młodej smoczycy pożałowania godnym marnotrawstwem sił i środków. Kilkukrotnie otarła się o śmierć, zdążyła się na nią również napatrzyć, co nie pozostało bez echa - na skali moralnej szarości Chaber dryfuje obecnie ku ciemniejszym, bardziej pragmatycznym barwom. W krótkich przebłyskach szczerości zza maski obowiązkowej, ale młodej, więc chwilami beztroskiej bestyjki wygląda coś zdecydowanie zimniejszego.

Wygląd:

Jeszcze trochę rośnie, ale nie spodziewajmy się cudów. Sześć metrów od łba do ogona, półtora metra w kłębie, harmonijna sylwetka, stosowna do prowadzonego trybu życia waga - a jest to tryb aktywny, wymagający wysiłku, wymuszający wykształcenie może nie jakiś bardzo imponujących, ale bez wątpienia solidnych mięśni, odznaczających się pod pokrytą niezwykle twardymi łuskami skórą. Łuski czarne, metaliczne, solidne, stanowią porządną zbroję, której powierzyć można własne życie. Chaber polega na nich w starciach - na łbie, karku, wzdłuż długiej szyi, boków i grzbietu tworzą ostre kolczaste wypustki, znacznie komplikujące próby zaciśnięcia na niej zębów. Wywerna o dwóch parach rozłożystych, błoniastych skrzydeł, mięsistych i solidniejszych, niż zdawałoby się na pierwszy rzut oka - błony pokryte są drobniejszą, zachodzącą na siebie łuską, co utrudnia rozszarpanie ich przy pomocy szponów. Jak na strażnika jest bardzo drobna. Porusza się pewnie, płynnie, jasnoniebieskie ślepia uważnie lustrują otoczenie, patrząc na nią można odnieść wrażenie, że przeszywa rozmówcę wzrokiem. Wnętrze pyska i oczy dotknięte działaniem rozbłysku, pod wpływem silnych, najczęściej negatywnych emocji rozjarzają się blaskiem, od bladego turkusu aż po piękny, chabrowy odcień niebieskiego. Pomimo imponującej regeneracji nosi na ciele blizny po poważnych obrażeniach, wyniesionych ze zbyt bliskiego spotkania z Viseranem.

Cechy charakterystyczne:

Drobna wywerna o czarnych, metalicznych łuskach. Wnętrze pyska i ślepia jarzą się niebieskim blaskiem przy silnych emocjach. Liczne blizny na młodym ciele. Nienaturalny spokój w obliczu zagrożenia.

Historia:

Wykluła się jedenaście lat temu, z jaja złożonego przez Hathil, niemą zielarkę i prawdopodobnie najbardziej ciepłą, pozytywną jednostkę, z jaką w całym Gnieździe młoda smoczyca miała w swoim krótkim życiu do czynienia. Gdyby nie wpływ matki, Chaber byłaby dziś znacznie bliższa socjopatii. Wszystko, co w niej dobre, nawet jeśli nie ma tego wiele, jest zasługą tej jednej drobnej samicy. Gorsze cechy, jak sama zainteresowana lubi stwierdzić, pochodzą od ojca, choć jest to duże uproszczenie. Taki skrót myślowy, choć osoba Protektora od początku była w ten czy inny sposób obecna w jej życiu. Powinna być dumna z takiego pochodzenia, w praktyce nieszczególnie zwracała na to uwagę, bo Skitav nie uczestniczył w jej wychowaniu - zna go jako dowódcę Strażników, z wydawanych na spotkaniach rozkazów. Naznaczenie zaważyło na jej dalszej drodze, przynależność do Strażników była naturalną koleją rzeczy. W silnie zhierarchizowanej grupie gadzina odnalazła się szybko, dała się poznać jako obowiązkowy, wypełniający powierzone zadania podrostek, a jedyne, czym jak dotąd zdążyła się wybić, było przejęcie inicjatywy, wysłanie młodszego od siebie po pomoc i odciągnięcie jednego ze stworzeń pustki od powracających z nieoficjalnej eskapady za barierę Stadnych. Wypalenia mu oczu omal nie przypłaciła śmiercią, ale kiedy na miejscu zjawili się dorośli, bestia była już ślepa, Chaber zaś mocno pokiereszowana i kilkukrotnie przypieczona strumieniem energii. Miała szczęście, że wyszła z tego żywa - ale doszła do siebie i wątpliwe, by w podobnej sytuacji zachowała się inaczej. Reszta to obraz wzorowej służby, dobrze rokującej na przyszłość. Oczywiście jeśli przy skłonności do ryzyka, odnotowanej przez zwierzchników, w ogóle będzie przed nią jakaś przyszłość, a nie szybka wyprawa na tamten świat.

Zalety:


  • Regeneracja 7
  • Utwardzenie 2
  • Lepszy wzrok 2
  • Dodatkowa para skrzydeł 1


Wady:


  • Rozbłysk +1
  • Brak smaku +1
  • Gorszy węch +1
  • Mniej nóg +1
  • Karzeł +3


Atuty:


  • Skupiona Energia I
  • Żelazne Łuski I


Inne:
- Podchodzi do napotkanych smoków jednostkowo, nie ogląda się na ugrupowanie, a sugestie większej selektywności na tym tle posyła za barierę, mniej lub bardziej dyplomatycznie, zależnie od statusu osoby, która je prawi.
- Nie wierzy... właściwie w nic poza siłą. Ale nie krytykuje religijniejszych od siebie, może nawet trochę ją to fascynuje.
- Prawdopodobnie trochę zazdrości Zwiadowcom swobody poruszania się za barierą.
- Wyjątkowo niewybredna, nigdy nie marudzi na posiłek. Zapewne dlatego, że nie czuje smaku, a i z węchem u niej marnie.
- Lubi ciepło. Słoneczne, ale związane z obecnością drugiego ciała również - nie ma więc żadnych oporów, żeby się przytulić do kogoś, kogo akceptuje. Albo spać obok. Chyba, że druga strona odczuwa z tego powodu wyraźny dyskomfort.
Nayari
Nayari

Pisklak
Płeć :
Female
Tytuły :
Mistrz Gry

Wiek :
0
| PR :
107
Liczba postów :
128
Join date :
17/12/2018

I'm not afraid of dying, everyone has their time. Empty Re: I'm not afraid of dying, everyone has their time.

Pisanie by Nayari Pią Lut 15, 2019 1:37 pm

Karta Postaci została zaakceptowana.

Życzymy miłej zabawy i mnóstwa inspiracji do kolejnych wątków fabularnych!

Dragon Abyss
Dragon Abyss

Pisklak
Płeć :
Female
Grupa :
Rada
Wiek :
0
| PR :
309
Liczba postów :
234
Join date :
17/12/2018

I'm not afraid of dying, everyone has their time. Empty Re: I'm not afraid of dying, everyone has their time.

Pisanie by Dragon Abyss Nie Mar 17, 2019 8:01 pm


Sponsored content


I'm not afraid of dying, everyone has their time. Empty Re: I'm not afraid of dying, everyone has their time.

Pisanie by Sponsored content


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach