Przełęcz Dúnedaina

Dragon Abyss
Dragon Abyss

Pisklak
Płeć :
Female
Grupa :
Rada
Wiek :
0
| PR :
309
Liczba postów :
234
Join date :
17/12/2018

Przełęcz Dúnedaina Empty Przełęcz Dúnedaina

Pisanie by Dragon Abyss Czw Lut 21, 2019 3:50 pm



























Jedno z najbardziej imponujących miejsc w masywie górskim. Przełęcz Dúnedaina, nazwana na cześć legendarnego smoka, jest położona naprzeciw Drzewa Życia i prowadzi wprost do najwyższej partii Gór. Wzdłuż niej płynie płytka rzeka złożona z wielu różnych górskich potoków, zaskakująca zimna, znaczona na całej długości masywnymi skałami. Towarzyszą jej skupiska iglastych drzew.
Cynthia
Cynthia

Obywatel
Płeć :
Female
Grupa :
Stadni
Wiek :
9
Atuty :
Żelazne łuski lvl1 -Mistrzowska celność lvl1
| ZG :
35/35
| W :
3/3
| HP :
15/60
Matka :
Remanta
Ojciec :
Akhrin
Ekwipunek :
(Jeszcze nic, ale potem kto wie...)
| PR :
185
| PD :
5
Liczba postów :
24
Join date :
17/12/2018

Przełęcz Dúnedaina Empty Re: Przełęcz Dúnedaina

Pisanie by Cynthia Sob Mar 02, 2019 1:06 pm

To wszystko było takie ciekawe i niesamowite, nim zdążyłam coś powiedzieć dla nowej znajomej wszystko utonęło w czerni. Chyba zasnęłam, przez chwile czułam wiatr, jednak była nadal tylko ciemność. Czy się bałam? Miałam tylko nadzieje, że wszystko się jakoś ułoży, że jak się obudzę to przyjaciółka nadal będzie obok. Cóż, co dwie głowy to nie jedna! Nie było ani energii do ruchu, ani słów do powiedzenia. Bo jakże opisać ciemność, jest czarna i tyle. Nie wczuwałam się w to zbytnio, jedyne co teraz chciałam to jak najszybciej coś ujrzeć, coś co dałoby mi wskazówkę. Gdzie jestem? Z kim? Dlaczego?
Naga
Naga

Straż Graniczna
Płeć :
Male
Grupa :
Strażnicy
Wiek :
14
Atuty :
Skupiona energia (lvl 1), Nieuchwytny
| ZG :
20/20
| W :
4/4
| HP :
62/70
Matka :
Astaroth
Ojciec :
Samael
Ekwipunek :
Przy sobie: NIC | W legowisku: NIC
| PR :
204
| PD :
10
Liczba postów :
33
Join date :
17/02/2019

Przełęcz Dúnedaina Empty Re: Przełęcz Dúnedaina

Pisanie by Naga Wto Mar 05, 2019 10:40 pm

Dobra, mógł przecież być zbyt pochłonięty walką, by przypadkiem nie zauważyć, jak jego wytrzymałość na pustkę powoli się jej poddawała. Chyba. Grunt w tym, że Pustkowiec został szczęśliwie pokonany, a jemu udało się obejść bez większych obrażeń. Naga nie pamiętał już decydującego ataku Astaroth, bo zemdlał krótko po zionięciu prosto w bok potwora. Tak… Nie była to zbyt przemyślana walka, tym bardziej, że za barierą nie ma żartów. Całe szczęście jego matce udało się przenieść jego ciężkie, grube cielsko we względnie bezpieczne miejsce. Śmiercionośna postanowiła jednak nie czekać aż jej syn się obudzi i odleciała do swojego ukochanego partnera, zostawiając bezbronnego samca tuż obok drzemiącej w słodkiej niewiedzy nieznajomej. Można łatwo wyobrazić sobie, jak blisko zawału serca był Strażnik, gdy pierwszym, co zobaczył po otworzeniu swoich błękitnych ślepi, była nieznajoma mu samica. Jej kobiecy zapach był wyraźny.
Na Telperiona! Kiedy zdążyłem się z nią przespać?!
Było to pierwsze, co przyszło do jego, otumanionego jeszcze nieco umysłu. Błękitnooki obserwował niewiastę jeszcze przez chwilę, usiłując sobie przypomnieć wydarzenia sprzed paru godzin. O niedawnej walce uświadomił go dopiero palący ból w łapie. Smok uniósł ją sobie do oczu, przeprowadzając dokładne oględziny zadrapania. Hmm… Bolało jak cholera, było w miarę świeże, zadane ewidentnie pazurem. No tak! Młodziak przypomniał sobie, że właściwie to ostatnio zabijał wraz ze swoją matką wyjątkowo upierdliwe Stworzenia Pustki. To by wyjaśniało ranę. Strażnik rzucił szybkie stworzenie samicy leżącej obok niego. Tego jednak nic nie wyjaśniało. Czyżby ranna Śmiercionośna dała radę go tu przetransportować? Na to wyglądało. Naga rozejrzał się dookoła. Miejsce rozpoznał z łatwością. Przełęcz Dúnedaina znał jak własną kieszeń. We wczesnym dzieciństwie często tu zaglądał w poszukiwaniu odpoczynku od morderczych treningów, jakie fundowała mu matka.
Gad usiadł, obserwując z zaciekawieniem swoją przypadkową towarzyszkę. Nie obawiał się raczej ataku z jej strony, zważając na jej małe rozmiary, aczkolwiek rozbudzona smoczyca mogła w strachu zrobić coś głupiego. WYglądała mu na Stadną, choć nie był stuprocentowo pewien. Nie odleciał tylko dlatego, że miał nadzieję na medyczną pomoc z jej strony. Kto wie? Może znała się na pierwszej pomocy. Samiec szturchnął ją lekko łapą, chcąc by się wybudziła z głębokiego snu. Oby nie wzięła tego za próbę skonsumowania jej. Nie szukał kłopotów, dzisiejszą przygodę miał już za sobą i jakoś nie miał ochoty na drugą walkę, tym bardziej, że miał do karlicy interes.
Cynthia
Cynthia

Obywatel
Płeć :
Female
Grupa :
Stadni
Wiek :
9
Atuty :
Żelazne łuski lvl1 -Mistrzowska celność lvl1
| ZG :
35/35
| W :
3/3
| HP :
15/60
Matka :
Remanta
Ojciec :
Akhrin
Ekwipunek :
(Jeszcze nic, ale potem kto wie...)
| PR :
185
| PD :
5
Liczba postów :
24
Join date :
17/12/2018

Przełęcz Dúnedaina Empty Re: Przełęcz Dúnedaina

Pisanie by Cynthia Sro Mar 06, 2019 2:27 pm

Czekałam i czekałam, aż w końcu udało się. Otworzyłam ślepia widząc kogoś, ale nie mogłam sobie przypomnieć kto to. Dziwne, wydaje mi się że samica którą wcześniej poznałam wyglądała inaczej. Zajęło mi to parę oddechów, aż zrozumiałam że to ktoś kompletnie inny. Na głodnego nie wyglądał, więc tylko się do niego szczerze uśmiechnęła. Kiedy tylko udało mi się ustać na łapach zrobiłam parę pewnych kroków w tył, w końcu głupio by było deptać sobie po ogonach jak w koło tyle pięknego miejsca. No właśnie, rozejrzałam się. Ładnie tu było, chyba już kiedyś tędy przechodziłam. Całkiem zapominając o dziwnym wydarzeniu wróciłam wzrokiem do nowego ktosia, wolałam być ostrożna nawet przy dobrych nowych znajomych. Miałam nadzieje, że ten ktoś widzi że jestem za młoda na jakiekolwiek większe umiejętności czy spryciarskie pomysły. Byłam zwyczajną, grzeczną samiczką.
Naga
Naga

Straż Graniczna
Płeć :
Male
Grupa :
Strażnicy
Wiek :
14
Atuty :
Skupiona energia (lvl 1), Nieuchwytny
| ZG :
20/20
| W :
4/4
| HP :
62/70
Matka :
Astaroth
Ojciec :
Samael
Ekwipunek :
Przy sobie: NIC | W legowisku: NIC
| PR :
204
| PD :
10
Liczba postów :
33
Join date :
17/02/2019

Przełęcz Dúnedaina Empty Re: Przełęcz Dúnedaina

Pisanie by Naga Czw Mar 07, 2019 10:33 pm

Naiwna. A co gdyby był jakimś buntownikiem, który tylko marzy o zjedzeniu takiej nieostrożnej samiczki na obiad? Już byłoby po niej. Już po samej reakcji na nieznajomego samca, Naga mógł stwierdzić, że Stadna była bardzo młoda. Brakowało jej doświadczenia i wiedzy. Przecież nie każdy napotkany samotnik musie mieć dobre zamiary. Błękitnooki obserwował, jak samica wstaje i odchodzi parę kroków w tył, jednak nie widział w tym strachu, najwyraźniej szanowała jego przestrzeń osobistą, czym zdobyła sobie jego przychylność. Nie zmieniało to jednak faktu, że miał do niej przede wszystkim interes.
- Dobra, słuchaj. Będę się streszczał - zaczął, chcąc się jak najszybciej stąd zmywać. Miał jeszcze nikłą nadzieję na pomoc za strony nowo poznanej, aczkolwiek uświadomił sobie, że jeśli samiczka była rzeczywiście taka młoda, to zapewne niewiele wiedziała o udzielaniu pierwszej pomocy. Choć… Zawsze była szansa, że coś tam wiedziała. Samiec wyciągnął przed siebie przednią łapę, by mogła ją zobaczyć. - Jesteś Stadną, prawda? Umiesz jakoś to naprawić?
Sama rana nie wyglądała już tak poważnie jak na początku, ale nadal nieco krwawiła. Cała upaprana w czerwonej cieczy łapa Nagi też nie sprawiała takiego wspaniałego wrażenia.
No dalej, przecież musiałaś chociaż coś słyszeć. Jaki stadny nie zna się na łataniu nieodpowiedzialnych Strażników?!
- Naga - mruknął jeszcze, podążając wzrokiem za samicą. Też uważał Przełęcz Dúnedaina za na prawdę piękne miejsce, ale mieli teraz ważniejsze sprawy na głowie. Spojrzał na towarzyszkę w tym samym momencie co ona. Był bliski stracenia nad sobą kontroli, choć właściwie nieznajoma nic nie zrobiła. Był po prostu zmęczony tą całą walką i raną. Wyczerpany Naga, zły Naga. Taka była kolej rzeczy. Stracił też trochę krwi i nie czuł się najlepiej, więc lepiej dla samiczki, aby szybko odprawiła swoje czary mary, albo powiedziała mu chociaż, czy zna jakiegoś smoka, który mógłby mu pomóc. Samiec nie lubił odchodzić z niczym, zwłaszcza, że już zdobył się na tę prośbę o pomoc. Zwykle raczej wolał robić wszystko sam, jednak łapy raczej sam sobie nie uleczy, choć bardzo by chciał. Nie był Stadnym, tylko Strażnikiem. Prośba o pomoc, skierowana do przypadkowej samicy była… hmm… nie tyle pokazaniem słabości, co po prostu aktem desperacji. A błękitnooki bardzo nie chciał wyjść na słabeusza, czy desperata. Miał nadzieję, że nie będzie żałował odezwania się do Stadnej, jakakolwiek miałaby nie być jej pomoc. Byleby cokolwiek wniosła.
Cynthia
Cynthia

Obywatel
Płeć :
Female
Grupa :
Stadni
Wiek :
9
Atuty :
Żelazne łuski lvl1 -Mistrzowska celność lvl1
| ZG :
35/35
| W :
3/3
| HP :
15/60
Matka :
Remanta
Ojciec :
Akhrin
Ekwipunek :
(Jeszcze nic, ale potem kto wie...)
| PR :
185
| PD :
5
Liczba postów :
24
Join date :
17/12/2018

Przełęcz Dúnedaina Empty Re: Przełęcz Dúnedaina

Pisanie by Cynthia Pią Mar 08, 2019 4:43 pm

Poruszyłam ogonem słuchając tego obcego samca, cicho odparłam nieśmiało. -Wiesz... moja mama by na pewno umiała, ja dopiero uczę się podstaw. I chociaż bardzo chciałabym ci pomóc, może lepiej jak nie będę tego ruszać. W stadzie jest trochę uzdrowicieli, mogę ci towarzyszyć w poszukiwaniach. Oczywiście jeśli poczujesz taką potrzebę.- Nie lubiłam nikogo oszukiwać, ani tym bardziej udawać kogoś kim nie jestem. Jeśli coś miało mi tu pomóc to tylko szczerość. Nie czułam się źle z powodu tego co właśnie przed chwilą powiedziałam, kiedyś na pewno będę gotowa na coś więcej. Na każdego kiedyś przyjdzie czas, najważniejsze to być cierpliwym.
Naga
Naga

Straż Graniczna
Płeć :
Male
Grupa :
Strażnicy
Wiek :
14
Atuty :
Skupiona energia (lvl 1), Nieuchwytny
| ZG :
20/20
| W :
4/4
| HP :
62/70
Matka :
Astaroth
Ojciec :
Samael
Ekwipunek :
Przy sobie: NIC | W legowisku: NIC
| PR :
204
| PD :
10
Liczba postów :
33
Join date :
17/02/2019

Przełęcz Dúnedaina Empty Re: Przełęcz Dúnedaina

Pisanie by Naga Pią Mar 08, 2019 8:39 pm

Ekstra. Po prostu ekstra. Nie dość, że samiczka nie wiedziała nic o leczeniu, to jeszcze zaproponowała poszukiwania i swoje towarzystwo. Naga był raczej typem samotnika i jeśli miał już szukać kogoś innego, najchętniej zrobiłby to sam. Chyba, że nieznajoma znała aktualne miejsce pobytu swojej matki, która z pewnością była bardziej kompetentna. Każdy był bardziej kompetentny. Nie zdradziła mu też swojego imienia, co nie pomagało w komunikacji. Ona znała jego, a samiec nie zwykł rzucać takich osobistych informacji na wiatr, więc brak znajomości personaliów samicy nieco go zdenerwował. Pomijając już fakt, że przedstawienie się było po prostu oznaką kultury, jeśli już spotykało się kogoś nowego i nawiązywało się z nim konwersację. Błękitnooki zawsze wiedział, że Stadni są dziwni, ale żeby jeszcze niewychowani?
- Mój ojciec też by umiał, ale nie w tym rzecz - wycedził, z trudem panując nad gniewem, spowodowanym bezsilnością. Nie lubił jak coś nie szło po jego myśli. Gad zacisnął drugą szponę na ranie, mając nadzieję, że to nieco stłumi ból. Ważne, żeby nie wdało się zakażenie. Wtedy byłoby po nim. Kto wie jakim świństwem pokryte pazury miał ten Pustkowiec. Samiec zapatrzył się na ranę, zbierając myśli i nieco się uspokajając.
Agresja tu nic nie da. Zresztą… Ona chyba chce pomóc.
- Czy wiesz, gdzie dokładnie znajduje się najbliższy uzdrowiciel? Gdzie jest jego legowisko? Czy w nim aktualnie jest? - zadał serię pytań, mając nadzieję na chociaż częściową odpowiedź. Zmrużył nieco ślepia, przypatrując się samicy. Konkrety. Potrzebował konkretów. Znasz, czy nie znasz? Wiesz, czy nie wiesz? Czy to naprawdę było takie trudne? Strażnik wypuścił trochę dymu nozdrzami, zdenerwowany zwlekaniem.
- Jak chyba widzisz, jest to dla mnie bardzo istotne… - urwał, by zachęcić samiczkę do podania swojego imienia. Wolał wiedzieć z kim miał do czynienia i w przyszłości albo trzymać się z daleka od nieznajomej, lub wykorzystać tę znajomość. Kto w tych czasach nie był interesowny? Warto było zadbać o swój własny, smoczy tyłek. Miał nadzieję, że samica zostanie w przyszłości jakimś szanowanym uzdrowicielem, czy coś i rozpozna go, gdy przyleci do niej w sytuacji awaryjnej. Błękitnooki może i zbytnio nie lubił nawiązywania nowych znajomości, ale jeśli już musiał, chciał je jak najlepiej wykorzystać.
Cynthia
Cynthia

Obywatel
Płeć :
Female
Grupa :
Stadni
Wiek :
9
Atuty :
Żelazne łuski lvl1 -Mistrzowska celność lvl1
| ZG :
35/35
| W :
3/3
| HP :
15/60
Matka :
Remanta
Ojciec :
Akhrin
Ekwipunek :
(Jeszcze nic, ale potem kto wie...)
| PR :
185
| PD :
5
Liczba postów :
24
Join date :
17/12/2018

Przełęcz Dúnedaina Empty Re: Przełęcz Dúnedaina

Pisanie by Cynthia Sob Mar 09, 2019 9:52 am

Przekręciłam pyszczek na bok, kiedy nowy znajomy bardzo widocznie zaczął się czymś denerwować. Pytająco zmierzyłam go wzrokiem odpowiadając na wcześniej zadane pytanie. -Syanne na pewno by ci pomogła, jeżeli chcesz to możemy do niej pójść.- Pokiwałam pyskiem po chwili dodając. -Jestem Cynthia i nie złość się proszę, po prostu chciałam się przedstawić już w drodze do uzdrowiciela. Widzę, że się spieszysz i cenie to... Cenie czas.- Zaczęłam bardzo intensywnie myśleć, gdzie teraz mogła by być wspomniana smoczyca. Pytanie czy ranny będzie chciał jej zaufać i ruszyć z nią w drogę.
Naga
Naga

Straż Graniczna
Płeć :
Male
Grupa :
Strażnicy
Wiek :
14
Atuty :
Skupiona energia (lvl 1), Nieuchwytny
| ZG :
20/20
| W :
4/4
| HP :
62/70
Matka :
Astaroth
Ojciec :
Samael
Ekwipunek :
Przy sobie: NIC | W legowisku: NIC
| PR :
204
| PD :
10
Liczba postów :
33
Join date :
17/02/2019

Przełęcz Dúnedaina Empty Re: Przełęcz Dúnedaina

Pisanie by Naga Nie Mar 10, 2019 10:06 pm

Trudno się nie denerwować, gdy ma się otwartą ranę na łapie, która raczej nie łaskocze i chce się jak najszybciej trafić do uzdrowiciela, który powinien mieć jakieś zioła, mogące pomóc. Same zioła powinny wystarczyć. Słyszał kiedyś nawet o jednej leczniczej roślinie, jednak jej nazwy za nic nie mógł sobie przypomnieć, a na wyprawę po nią poza barierę nie miał ochoty. Był zbyt zmęczony. Wolał już znaleźć smoka potrafiącego leczyć, w ostateczności Samaela, choć spotkania z ojcem wolał raczej uniknąć. Nigdy nie byli sobie jakoś specjalnie bliscy. Stadne sprawy nigdy nie interesowały błękitnookiego, a poza tym denerwował go charakter ojca, kompletnie różny od jego.
Naga był padnięty. Spojrzał na samiczkę wzrokiem poddanego. Nie ma co na nią marnować nerwów. Może była upierdliwa, ale przynajmniej chciała mu pomóc znaleźć uzdrowiciela. Przynajmniej tyle.
- Dobrze, chodźmy do tej Syanne. Byleby szybko - mruknął już spokojniej, spoglądając w ślepia rozmówczyni. - Nie potrzeba do tego jakiś wielkich umiejętności. Podejrzewam, że odpowiednie zioła powinny załatwić sprawę.
Samiec wolał nie zdradzać Cynthii jak okropnie się czuł. Nie chciał pokazywać słabości. Była to jedna z najważniejszych nauk Astaroth, którą szczególnie wziął sobie do serca.
Nie ufaj nikomu, a nikt cie nie zdradzi. Nie pokazuj słabości, a nikt nie wykorzysta jej przeciwko tobie.
Powtórzył sobie jeszcze w myślach, a w jego ślepiach dało się dostrzec nieufność. Może i karlica była miła, ale skąd miał wiedzieć, że ma dobre zamiary? Może była wyśmienitą aktorką i zamierzała zaprowadzić go głęboko w jakiś las, a tam torturować? Trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność. Naga zdecydował się wyruszyć na poszukiwania razem z samicą, ale postanowił też uważać na każdy jej ruch. Każdy w tej krainie mógł być jego wrogiem.
- Prowadź - odezwał się, wykonując zapraszający gest zdrową łapą. Sam nie miał pojęcia, gdzie iść, więc wolał zdać się na swoją towarzyszkę, mając ją przy okazji cały czas na oku. On nie miał w stosunku do niej złych zamiarów, po prostu wolał być ostrożny. Mógł wyjść przez to na niezbyt przyjaznego, ale w sumie nie obchodziło go, co Cyn o nim myślała. Liczył się dla niego tylko określony cel, czyli dotarcie do tej całej Syanne, o której nigdy nie słyszał. No może Samael kiedyś tam coś napomknął, aczkolwiek Strażnik nie mógł sobie przypomnieć o co chodziło. Coś z opłatami? Może z miksturami?
Cynthia
Cynthia

Obywatel
Płeć :
Female
Grupa :
Stadni
Wiek :
9
Atuty :
Żelazne łuski lvl1 -Mistrzowska celność lvl1
| ZG :
35/35
| W :
3/3
| HP :
15/60
Matka :
Remanta
Ojciec :
Akhrin
Ekwipunek :
(Jeszcze nic, ale potem kto wie...)
| PR :
185
| PD :
5
Liczba postów :
24
Join date :
17/12/2018

Przełęcz Dúnedaina Empty Re: Przełęcz Dúnedaina

Pisanie by Cynthia Pon Mar 11, 2019 4:34 pm

Podrapałam się szponami po łuskach i mijając niecierpliwego samca ruszyłam w stronę równin, czekała ich spora droga miałam tylko nadzieje, że najdziemy tam jakiegoś uzdrowiciela. Nie chciałam zawieść potrzebującego, więc bardzo starałam się wypatrzeć jakiś nawet najmniejszy ślad uzdrowicielki. Nie oglądałam się za siebie, nie chciałam dać poznać po sobie, że się czegoś obawiam. Takim dosyć powolnym tempem przekroczyłam kolejne obrzeża krain. Stąpałam ostrożnie i miałam oko na otoczenie, zawsze wolałam być ostrożna tym bardziej, że szłam z rannym. Ciekawe kim był ten wędrowca? Miałam w głowie tyle pytań. Nawet po drodze zaczęła sobie nucić. Cóż, nie rozpraszał się po prostu umilała sobie długą wędrówkę czymś miłym i pożytecznym.
(https://dragonabyss.forumpolish.com/t160-wrzosowe-polacie)

Sponsored content


Przełęcz Dúnedaina Empty Re: Przełęcz Dúnedaina

Pisanie by Sponsored content


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach