Briamore

Briamore
Briamore

Zbieracz
Grupa :
Zwiadowcy
Wiek :
13
Atuty :
Skupiona energia (lv.1) // Tropienie
| ZG :
20/20
| W :
6/6
| HP :
60/60
Matka :
Aya
Ojciec :
Tharven
| PR :
156
Liczba postów :
8
Join date :
02/04/2019

Briamore  Empty Briamore

Pisanie by Briamore Sob Kwi 06, 2019 11:16 pm


Imię:
Briamore
Mieszanka słów "briar" (cierń) i "amore" (miłość). Ciernista miłość? Kolczasta może? On sam nie wie co zainspirowało matkę do dania mu takiego imienia, on się do niego nie przyznaje. Zamiast tego, używa Briar.

Wiek:
13
Młode i głupie, uważa się za dorosłego i pyskuje.

Płeć:
Samiec
Olewa to i wszelkie normy. To co tam ma to jego sprawa i przydatne tylko do reprodukcji.

Ugrupowanie:
Zwiadowcy
Gdyby mógł, to by nie tyle zmienił swoje znamię, co zmieniłby jego położenie. Po co wypinać dumnie pierś, kiedy mógłby wypiąć zad i pokazać im wszystkim gdzie ma to całe ugrupowanie?

Ranga:
Zbieracz
Wyścigi i próby awansu interesują go tyle co samo ugrupowanie, toteż obecna pozycja mu wystarcza. Po co piąć się wyżej, skoro czeka cię tam tylko więcej problemów i trujących zad gadów?

Rodzice:
- Aya (matka)
- Tharven (ojciec)


Charakter:
Jest jednym z tych mniej przyjemnych gadów. Opryskliwy, złośliwy i wiecznie niezadowolony. Jest do bólu szczery, nie znosi kłamstwa i oszustów. Wyjątkowo kłótliwy, odpowie na wszystkie zaczepki, a nawet sam zaczepi innych bez powodu. Ot, nienawidzi każdego ugrupowania, nawet tego swojego. Uważa Zwiadowców za nadętych bufonów, którzy uważają się za pępek świata bo łaskawie ruszają swój tłusty zad za barierę. Strażnicy to dla niego banda obiboków ślepo wpatrzonych w Protektora, a Stadni to darmozjady i lenie patentowane. Pluje jadem na lewo i prawo, narzucając z góry swoją dominację nad innymi smokami. To jego taktyka, zastraszyć mniejszych i zapewnić sobie bezpieczeństwo. Nie chce mu się jednak piąć po szczeblach hierarchii i otwarcie wyraża swoje niezadowolenie względem tych młodzików którym marzy się posada jakiego dowódcy czy czegoś tam. Liczy się dla niego dobro własne, bo po co stawiać dobro ogółu na szczycie skoro ów "ogół" nic nie robi i tylko wyczekuje mięsa i chwały za robienie niczego pożytecznego.

Wygląd:
Briar jest przyzwoitego wzrostu.. a nawet jest za duży. Mierzy bowiem równe 7 metrów wysokości, chociaż długością nie grzeszy. Wydaje się dłuższy przez swój długi i pozbawiony dodatków ogon, którym posługuje się niczym biczem. Jednak tym, co go najbardziej odróżnia go od innych gadów jest to, że nie posiada przednich łap, a zamiast nich opiera się na tylnych oraz skrzydłach. Czyli jest wiwerną, tak w wielkim skrócie.
Łuski gada utrzymują się w barwach ziemnych, brązie i pomarańczy. Ciało Briara posiada złote wręcz "zdobienia", które się świecą. Są one w postaci pasów, zawijasów, a nawet zwykłych kropek, zdobiąc zarówno jego pysk, skrzydła, ciało same w sobie oraz błony na łbie. Ów błony posiada wyłącznie na tyle łba, na grzbiecie zaś niewielkie acz ostre kolce. Kolce ma również po bokach policzkach, a rogi smoka są zaokrąglone niczym u kozła. Na brzuchu i piersi ma grubsze płyty, które bronią go przed obrażeniami. Z samego pyska wystają mu zęby, z tym grube kły, w których posiada jad (no.. tak jakby w nich, ale nimi go transportuje do ciała ofiary).
Jedynie oczy Briara mają inny kolor niż ziemny czy żółtawy. Są one zielone, z ciemnozielonymi "białkami" oraz bardzo jasną źrenicą. Dla niektórych wydają się one puste, ale im się dłużej przebywa w jego towarzystwie i się w nie patrzy, to można dostrzec ogólne obrzydzenie oraz nienawiść, najpewniej do całego gatunku smoczego. Nie jest to oczywiste, ale wiwern jest ślepy i "widzi" świat przez zmysł ciepła.
Znamię Zwiadowcy, na ironię, posiada na klatce piersiowej.


Spoiler:


Cechy charakterystyczne:
> Puste oczy o jasnej źrenicy.
> Długi, biczowaty ogon.
> Wystające, grube kły.
> Świecące pasy wzdłuż ciała.


Historia:
Aya jest znaną Kapłanką Gniazda, ale znaną głównie ze swojego fanatyzmu i oddania Drzewu. O ile jest dobroduszna, tak jej fanatyzm drażni wiele smoków, niektórych wręcz odpycha. Nie można jej było jednak zarzucić braku urody, i pomimo własnej ślepoty przyciągała wzrok wielu samców. Tharven był jednym z tych gadów, przy czym on respektował jej ostatnie słowo i wolał się upewnić że samica się zgodzi na zbliżenie. Kapłanka pomimo swojego całkowitego oddania Drzewu zgodziła się na potomstwo z Łowcą, rozpowiadając że to Drzewo jej dało przyzwolenie i że jej dziecko będzie ważne dla jego przyszłości. Łowca już puścił mimo uszu jej kapłańską paplaninę i było co było, jest dziecko.
Kapłanka już samo jajko traktowała jako wyjątkowe, jako dar od Drzewa niżeli coś, co wyszło z jej własnego ciała. Pomimo zastrzeżeń, przebywała z jajkiem w okolicy Drzewa, jakby chcąc żeby magiczna siła "pobłogosławiła" jej niewyklute dziecko. Macierzyństwo jednak ją wyjątkowo ekscytowało, toteż nie mogła się doczekać kiedy jej maleństwo się wykluje. I tak się też po jakimś czasie stało, z jajka Ayi wykluł się mały, brązowy gad. Szybko jednak wyszło na jaw, że maluch nie posiada przednich łap, po jego ojcu. Była jeszcze jedna rzecz, której Aya nie mogła zauważyć przez swoją ślepotę, ale zauważyły inne smoki - jedne gratulowały jej, inne składały kondolencje na przyszłość. Na początku nie zrozumiała dlaczego.. ale doszło do niej że jej maluch musiał mieć naznaczenie. I to nie byle jakie, a Zwiadowcy.
Tharven, pomimo swojego zajmującego zawodu, było bardzo aktywny w życiu Briara. W końcu młodzik był Zwiadowcą jak on i dodatkowo wiwerną, toteż wziął na siebie jego treningi. Briar był jednak dalej bardziej zależny od swojej matki, w końcu ona nie musiała wylatywać za barierę do wykonania swojego zawodu, więc miała największy wkład w życie malucha. Nie można powiedzieć, że nie próbowała.. była jednak ślepa i jej fanatyczne oddanie Drzewu bardzo męczyło pisklaka. Szybko zaczęły drażnić go codzienne gadania o Drzewie, o tym co gady zawdzięczają Drzewu, i jakie zadania Drzewo daje Kapłance. Często jej uciekał, żeby pobyć samemu albo potrenować, zawsze jednak musiał do niej wrócić, bo był jeszcze za młody by samemu żyć. Im starszy się robił, tym dystans między nim a matką robił się coraz większy.
O wszystkim zadecydował wypadek, kiedy Briar miał 7 lat. Miał dosyć nudy Gniazda i jego nudnej matki, toteż potajemnie poleciał za ojcem w okolice bariery. Zafascynowany terenami za ich osłoną, poleciał dalej, pomimo zakazów jakiegoś Strażnika. Młodzik był podekscytowany swoją pierwszą wyprawą, która szybko przerodziła się w pierwsze polowanie gdy dostrzegł nieopodal pasącego się jednorożca. Szybko dopadł zwierzynę, przygniatając ją do ziemi, ale był tak nią zajęty, że nie dostrzegł drugiego, galopującego w jego kierunku. Jednorożce były płochliwe, jednak Briar musiał zaatakować ukochaną drugiego, starszego jednoroga, który postanowił oddać młodemu jeszcze smokowi. Ostatnia rzecz, jaką młodzik zobaczył był pędzący na niego spory jednorożec, ze świecącym rogiem gotowym do ataku. I owszem, zaatakował i Briar oślepł, ale... nawet Uzdrowiciel nie spodziewał się, że oślepienie będzie permanentne.
Przez długi czas Briar nie mógł się pozbierać po wypadku. Nie dość, że stracił wzrok, ale też.. w tak głupi sposób! Nie mógł zapomnieć tego pędzącego na niego ogiera, tego zapachu, odgłosów... strach zakorzenił się w jego głowie tak głęboko, że samo wspomnienie jednorożców powoduje u niego dreszcze. Oczywiście nie obeszło to bez echa, i jego rówieśnicy bardzo chętnie go z tego powodu dręczyli. Zwiadowca który oślepł od jednorożca, i jeszcze się ich boi! Nigdy nie kończące się zaczepki, i zero pomocy ze strony jego matki. Aya, pomimo iż w głębi była zdewastowana wypadkiem, czuła że tak miało być. Że taka była wola boga i Drzewa. Briar miał już powyżej uszu jej gadania o Drzewie, miał dosyć zaczepek rówieśników. Zaczynał reagować na nie agresywnie, gryząc i uderzając ogonem niczym biczem. Wdawał się coraz częściej w bójki, z czego Tharven często go beształ. Młodzik jednak czuł, że jedynie w ojcu ma sprzymierzeńca i tylko jego słuchał.
Po wypadku w pełni docenił dar od ojca - zmysł ciepła. Nie mogło to całkowicie zastąpić mu wzroku, ale przynajmniej "widział" czy coś przy nim stoi czy nie. W trakcie bójek dotarła do niego jeszcze jedna rzecz - miał kły jadowe, a jego jad miał słabe acz paraliżujące właściwości. Dzięki temu i jego szybkiemu wzrostowi, większość dręczycieli zostawili go w spokoju, w końcu miał jad i jeszcze ich przewyższał o dobre parę metrów.
Pomimo fobii oraz braku wzroku, Briar dalej wykonuje swoje obowiązki Zwiadowcy, otwarcie gardząc każdym napotkanym smokiem i chcąc jedynie przeżyć do następnego wschodu słońca. Dzięki ślepoty może na spokojnie ignorować swoją fanatyczną matkę i resztę ferajny.


Zalety:
> Zmysł ciepła
> Jad
> Olbrzym (x2)


Wady:
> Ślepy
> Hemofilia
> Mniej kończyn
> Rozbłysk
> Fobia
> Alergia
> Brak smaku


Atuty:
> Skupiona energia (lv. 1)
> Tropienie


Inne:
- Usprawiedliwia swoją ignorancję.. ślepotą. W końcu kiedy mówi "nie widziałem cię / że tu jesteś" nie jest aż takim kłamstwem, ale przeważnie zwyczajnie ignoruje otaczające go gady.
- Dobrze wie że byłby okropnym ojcem i partnerem, ale czy powstrzyma go to przed robieniem tuzina małych, jęczących pasożytów? Skądże.
- Ukrywa jak tylko się da swój strach przed jednorożcami, jednak wie że będzie musiał na nie polować kiedy wszystko inne zawiedzie.
- Ze swojej rodziny toleruje jedynie ojca. Matka? Zdrowo szurnięta. Rodzeństwo? Nie przyznaje się do nich, ba, nie chce ich znać. Na tych od strony ojca jeszcze przymknie oko, ale tych od matki? Hatfu.
- Jego jad ma (słabe) właściwości paraliżujące. Może nawet nie tyle paraliżuje ugryzione miejsce, co powoduje uczucie usztywnienia (ścierpnięcia) i utrudnia poruszanie (np. łapą, skrzydłem).
- Używa dużo brzydkich i nieprzyjemnych wyrażeń, obrzucając każdego rozmówcę błotem i łajnem.. słownym.

Nayari
Nayari

Pisklak
Płeć :
Female
Tytuły :
Mistrz Gry

Wiek :
0
| PR :
107
Liczba postów :
128
Join date :
17/12/2018

Briamore  Empty Re: Briamore

Pisanie by Nayari Sro Kwi 10, 2019 1:41 pm

Karta Postaci została zaakceptowana.

Życzymy miłej gry i mnóstwa inspiracji do przyszłych wątków fabularnych!


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach