Tiamat nie odpuszczała w pogoni za jednorożcami, które nie zwalniały tempa nawet na chwilę. W momencie gdy sporo oddalili się od Ciemnego Wejścia, konie skierowały się w stronę wrzosowisk, zapewne zaraz się tam znajdą, teraz Tiamatrax ma okazję by jednego z nich pochwycić i dorównać ojcu, któremu udało się to od razu. Szkoda tylko, że samiec już pewnie tego nie widzi...
Tupot kopyt dało się słyszeć zewsząd pewnie smoki, które są w pobliżu zaraz się tu zlecą, a wtedy będzie jeszcze mniejsza szansa na upolowanie czegokolwiek. Jeszcze jedno podejście i Tiamatrax zanurzy szpony w ciele ofiary, rozrywając ją na strzępy. Jednak i tym razem stworzenia te mogą być zbyt sprytne dla smoczycy. Jednak z dwojga złego, lepiej uganiać się za koniami z rogiem aniżeli pchać prosto w śmierć.