Dokładnie obserwowała poczynania wyższej rangą smoczycy, nie pozwalając sobie na spoczęcie z oficjalnej, wyprostowanej pozycji, nie odważyła się nawet wstać. Skrzydła ciasno przywierały do jej ciała, nie chcąc obnosić się ze swoim rozmiarem, próbując się nawet skurczyć, aby ta nie pomyślała, że mogłaby jakkolwiek się wywyższać. Co prawda była dumna ze swoich rozmiarów, ze swojego groźnego wyglądu i tego, jaki przestrach nieraz potrafiła prezentować wśród swoich równolatków. Tutaj jednak nie było na to miejsca, musiała okazać bezwzględne posłuszeństwo przy przełożonej, inaczej mogła się pożegnać z karierą.
Nie mogła zignorować słów Larrisy, która znana była z tego, ze raczej nie klepała innych gadów po główce. Mogła się spodziewać tej odpowiedzi, jednak wciąż wolała nie wybierać się za barierę bez odpowiedniego odpoczynku, mogła w takim wypadku przedłużyć jakkolwiek ich rozmowę, by ta pozwoliła ciału odpocząć. Nawet jak już wylecą za tereny bariery, zdolności Rajani będą bardzo ograniczone, zwłaszcza względem Gwardzistki, która zapewne była o wiele bliżej jej upragnionej wolności, niż samica mogłaby tego pragnąć. Zazdrościła jej w tej chwili. Skinęła tylko łbem, okazując posłuszeństwo i nie mogąc nie zgodzić się z jej słowami.
- Gdybym tylko mogła, robiłabym to cały czas, niestety powstrzymuje mnie przeklęte ograniczenie - powiedziała szczerze. Wszak patrolowanie granic tej bariery to szansa na to, aby uwolnić się spod ciężaru więzienia. Więzienie, z którego uciec może w każdej chwili, ale zawsze musi wrócić, bo inaczej umrze. Cóż za ironia...
Śmiałe słowa.
Odezwał się głos w jej głowie, tym razem umiejętnie je zignorowała, nie dając po sobie poznać, że cokolwiek mogło się wydarzyć, czego Larrisa mogła nie słyszeć.
- Rajani - odpowiedziała krótko na zadane jej pytanie. Nie musiała pytać o imię osoby, z którą rozmawia. Rozeznawała się w hierarchii Strażników na tyle, by rozpoznać większość z nich, a zwłaszcza tych, którzy ochraniają największych manipulatorów w całej tej zakłamanej społeczności. Miała szczerą nadzieję, że nie powiedziała do tej pory niczego nieodpowiedniego i podejrzanego, wszak całe życie za maską może w końcu zmęczyć smoka i z czasem, nawet nieświadomie, może wyjść ze swojej roli, by dać niepożądanym oczom dostęp do swojej prawdziwej osobowości, czego samica chciała uniknąć.