Zielone Równiny

Dragon Abyss
Dragon Abyss

Pisklak
Płeć :
Female
Grupa :
Rada
Wiek :
0
| PR :
309
Liczba postów :
234
Join date :
17/12/2018

Zielone Równiny Empty Zielone Równiny

Pisanie by Dragon Abyss Czw Sty 31, 2019 10:48 am

























Wielkie połacie traw  i ziół, które pokrywają dość żyzne ziemie. Można tu znaleźć pojedyncze drzewa, trochę więcej krzewów, które urozmaicają krajobraz. Znajdują się tu liczne, płytkie strumienie, które ciągną się przez cały teren Zielonych Równin.
Degrin
Degrin

Straż Graniczna
Płeć :
Male
Grupa :
Strażnicy
Wiek :
8
Atuty :
Mistrzowska Celność, Żelazne Łuski 1
| ZG :
20/20
| W :
4/4
| HP :
70/70
Matka :
Lazarette
Ojciec :
Shadow
| PR :
155
Liczba postów :
13
Join date :
19/02/2019

Zielone Równiny Empty Re: Zielone Równiny

Pisanie by Degrin Wto Lut 19, 2019 9:31 pm

Jak zwykle żółtodziobom i nowicjuszom obrywa się najbardziej. To na nich spada ciężka praca i najbardziej niewdzięczne zadania. Nie im grzać się w ciepłym blasku chwały i poważania. Zielony, wężowaty smok zagryzł zęby w tłumionej złości; uderzał skrzydłami o miedzianej, błyszczącej jak blacha błonie silniej niż wymagała tego dzisiejsza sprzyjająca bryza. Najgorsze, że nie wypada nawet pisnąć, kiedy starszy rangą cię łaja. Tak jakby to była tylko jego wina, że ktoś wykradł mięso; był gotów dać w zakład własny ogon, że to Gwardziści wszystko wyżerają. Szczególnie Morgoth.
Teraz był sam. Tylko on, przestrzeń i malownicza równina pełna trawy i rozsianych z rzadka krzewów. Napełnił płuca świeżą bryzą i potoczył uważniejszym spojrzeniem po tej cudownej, bezkresnej głębi!
Tak, nie będzie zawsze  popychadłem starszych Strażników. Wykluczone! Do ambitnych świat należy, a ambitni stawiają wymagania przede wszystkim sobie.
Przeszedł do spokojniejszego lotu i jakiś czas przemierzał przestworza. Wiedział, jak znikoma jest szansa, żeby trafić na coś smacznego; tu, w granicach Bariery zwykle każdy mięsny kąsek padał szybko czyimś łupem. Gdyby stepy opływały w jednorożce, nie byłoby tej całej afery o znikające mięso!
Warknął pod nosem i zabrał się do bardziej konstruktywnych działań. Rozpoczął serię prostych powietrznych akrobacji: ostre, forsowne wznoszenie dla poprawy mięśni skrzydeł, potem pikowanie i hamowanie nad samą ziemią dla koordynacji współpracy oko-skrzydło. Raz i drugi nieźle zaorał końcowymi metrami ogona ziemię. Bolało, ale na błędach się smok uczy.
Gdy poczuł, że ma już dość, wylądował i złożył mrowiące z wysiłku skrzydła do gładkich boków. Uniósł dość wysoko łeb na giętkiej szyi i po minucie czy dwóch odpoczynku rozpoczął marszrutę. Śmiesznie powiedziane o pełzaniu węża, który nie ma nóg! Ślizgał się s-za-esem, co wychodziło mu zdecydowanie lepiej niż podniebne akrobacje. Jednak prawdziwy Strażnik z krwi i kości musi mieć żelazne mięśnie i niezmożoną wytrzymałość. To nie Stadny, który po prostu zmyka przed zagrożeniem, ani Zwiadowca. Musi być jak skała, stawiać czoła wrogom, czy to bestiom czy niesubordynowanym smokom. Jeśli się zmęczy jako pierwszy, może nie dożyć godziny odpoczynku. Albo jako słabeusz na zawsze pozostanie popychadłem o najniższej pozycji w hierarchii.
Teraz młodociany wąż ćwiczył własną tężyznę w kontrolowanych, bezpiecznych warunkach; przyjdzie wypróbować ją w twardej szkole mało ekscytującego życia Strażników Gniazda.
Prędzej połknie własny język niż przełknie ambicję.
Paskudnik
Paskudnik

Pisklak
Płeć :
Male
Grupa :
Rada
Tytuły :
Siewca Złych Wieści

Wiek :
1000
| ZG :
Zawsze Głodny
| W :
Przetrzyma Wszystko
Matka :
Anivi
| PR :
61
Liczba postów :
70
Join date :
17/01/2019

Zielone Równiny Empty Re: Zielone Równiny

Pisanie by Paskudnik Sro Lut 20, 2019 3:05 pm

Młody Strażnik dobrze odczytywał aktualnie panujący klimat w formacji. Nie było bowiem tajemnicą, że to któryś z Wartowników musiał w pierwszej kolejności nawalić, aby umożliwić kradzież mięsa. Nie bez powodu mówi się przecież, że okazja czyni złodzieja. Choć Degrin w tym wszystkim starał się postępować jak na prawdziwego żołnierza przystało – wykorzystywał wolny czas na wzmacnianie swojej formy, zachowując baczność na nadejście nowych poleceń przełożonych. Na pewno nie zamierzał jak Stadni siedzieć i płakać nad rozlanym mlekiem. I tak, nad Zielonymi Równinami można było spostrzec jego nietypową wężową sylwetkę wirującą w powietrzu podczas najróżniejszych ćwiczonych manewrów. W tej otwartej przestrzeni Degrin był widoczny z daleka, może dlatego właśnie przykuł uwagę innego Strażnika patrolującego akurat te tereny.
Był to jeden z Wartowników, którzy właśnie przez ten incydent z mięsem okryli się nagle tak złą sławą. Czarnołuski o szkarłatnym łbie, wąskich, rozłożystych skrzydłach stworzonych do podniebnych patroli. Nie było mowy o pomyłce, był to sam Niv’hran we własnej osobie, znany ze swojej obsesyjnej skrupulatności. Już na pierwszy rzut oka można było powiedzieć, że Wartownik jest wściekły, chociażby po tym, jak mocno uderzał swymi skrzydłami utrzymując cały czas dużą prędkość. Jak na złość zbliżał się w stronę Degrina.  

Degrin
Degrin

Straż Graniczna
Płeć :
Male
Grupa :
Strażnicy
Wiek :
8
Atuty :
Mistrzowska Celność, Żelazne Łuski 1
| ZG :
20/20
| W :
4/4
| HP :
70/70
Matka :
Lazarette
Ojciec :
Shadow
| PR :
155
Liczba postów :
13
Join date :
19/02/2019

Zielone Równiny Empty Re: Zielone Równiny

Pisanie by Degrin Sro Lut 20, 2019 4:03 pm

Plama czerni i szkarłatu nie od razu zwróciła uwagę młodego smoka. Z tych dwóch -przeciwstawnej czerwieni i zieleni, podkreślonych przez wspólne czarne barwy bądź akcenty- to starszy samiec miał sokoli wzrok.
Z chwilą, gdy wężowy Degrin zorientował się iż ma towarzystwo, młody smok zmusił się do kontynuowania ćwiczeń jak gdyby nigdy nic. Tylko w ten sposób nie da po sobie poznać, że dał się zaskoczyć. Gorzki posmak żółci, a może nawet jadu w pysku odzwierciedlał jego obecny humor. Wartownik musiał być teraz nawet bardziej sfrustrowany niż on sam; leźć takiemu pod łapy to przykra perspektywa. A zemknąć? Gorzej: tchórzostwo.
Miał tylko nadzieję, że utrzyma nerwy na wodzy. Wartownik był jego zwierzchnikiem; jak zresztą niemal wszyscy Strażnicy, ilu ich było. Zadzieranie z szychami w niczym nie poprawi jego pozycji; to nie to samo co droczenie się ze Zwiadowcami.
Pozwolił drugiemu smokowi zbliżyć się na odległość równą długości cielska czarnego gada i wtedy obrócił się w powietrzu z wężową gracją, zwracając łeb i słowa wprost do czarniawego Niv’hran'a:
- Służę. Wartowniku, na równinach jest pusto i spokojnie. - zdał zwięzły, rzeczowy raport swoim suchym głosem z echem posyku.
Paskudnik
Paskudnik

Pisklak
Płeć :
Male
Grupa :
Rada
Tytuły :
Siewca Złych Wieści

Wiek :
1000
| ZG :
Zawsze Głodny
| W :
Przetrzyma Wszystko
Matka :
Anivi
| PR :
61
Liczba postów :
70
Join date :
17/01/2019

Zielone Równiny Empty Re: Zielone Równiny

Pisanie by Paskudnik Czw Lut 21, 2019 6:40 pm

Wartownik zawisł w powietrzu taksując ostrym spojrzeniem nieznajomego wężowego ze Straży Granicznej. Średnio kojarzył tych młodych, co teraz niedawno dołączyli do formacji. Zwłaszcza, że ostatnio to nie był dobry czas na poznawanie nowych Strażników. Usłyszał od niego, krótki, rzeczowy raport, wydawałoby się wprost idealny dla tak zdyscyplinowanego smoka jak Niv’hran. Jego źrenice zwęziły się jednak niebezpiecznie, obserwując uważnie Degrina i jednocześnie nad czymś głęboko się zastanawiając.
-To i ja sam zauważyłem – odparł przeciągle, zawijając jednocześnie swoją długą szyję.
Pewnie w normalnych warunkach pozwoliłby sobie teraz na cięty komentarz typu „Co Straż Graniczna robi na wewnętrznych terenach zamiast patrolować granice?” Jednak co innego chodziło w tej chwili po głowie Wartownika.
-Jak ci na imię? – zapytał zaskakująco uprzejmie. - Powiedz mi, czy ostatnio ktoś według ciebie nie zachowywał się jakoś podejrzanie?
Degrin
Degrin

Straż Graniczna
Płeć :
Male
Grupa :
Strażnicy
Wiek :
8
Atuty :
Mistrzowska Celność, Żelazne Łuski 1
| ZG :
20/20
| W :
4/4
| HP :
70/70
Matka :
Lazarette
Ojciec :
Shadow
| PR :
155
Liczba postów :
13
Join date :
19/02/2019

Zielone Równiny Empty Re: Zielone Równiny

Pisanie by Degrin Czw Lut 21, 2019 8:30 pm

Zielony, wężowaty smok pracował skrzydłami oraz balansował splotami cielska, utrzymując się w ten sposób mniej więcej w jednym punkcie przestrzeni. Nie potrafił wprawdzie zawisnąć jak koliber; jednak efekt był podobny. Trochę się w ten sposób popisywał przed zwierzchnikiem. Albo może raczej: usiłował nie stracić twarzy. Ostatecznie każdy członek Straży Granicznej powinien szczycić się wprawą w powietrzu; jeśli przyjdzie ścigać wścibskiego Stadnego usiłującego wymknąć się poza Barierę, spieszyć na pole walki z potworem Pustki który jakimś sposobem przedarłby się przez ochronną sferę, czy wreszcie gonić za domniemanym złodziejem mięsa - we wszystkich tych sytuacjach niezgrabność może drogo kosztować. Na przykład wyszarpnąć z pazurów sukces...
Obserwował zwierzchnika z neutralną miną, czekając na słowo z jego strony. Spodziewał się ochrzanu albo (jeśli zwięzły raport choć trochę  udobruchał Wartownika) oschłego rozkazu. Polecenie będzie pewnie dotyczyło żmudnej i niepotrzebnej pracy, której Niv'hran nie tknąłby nawet czubkiem ogona...
Ku jego zaskoczeniu, czarnołuski wydawał się zamyślony. Zamiast wyładować złość na żółtodziobie, coś rozważał. Co mu chodziło po głowie? Jednak w obliczu bezpośrednich, konkretnych pytań zielonołuski odrzucił na bok własne domniemania i odpowiedział niezwłocznie:
- Jestem Degrin. - miał na końcu języka także swój rodowód, ale przemilczał genealogię. Dlaczego? Ot, jego matka była całkiem wysoko w hierarchii Zwiadowców; poza tym oddała się wyprawom i badaniom całym sercem. Trudno oczekiwać, by Niv'hran szanował taką drogę życia; po prawdzie syn też odczuwał gorycz z tak "pracowitej" matki. Zresztą opinia szkarłatnołbistego o samicach była powszechnie znana... A ojciec? Ha, ojcem ze Stadnych też nie sposób się przed Wartownikiem szczycić. Nie, zielony wąż wolał uniknąć przekpinek. Sam zapracuje na swoją wartość... i nie musi wysłuchiwać szyderstw z własnej rodziny, jaka by nie była, dobra czy zła.
- Cóż... - zawahał się i przebiegł prędko myślą znajome z widzenia smoki. Zastanowił się. Niech Niv'hran nie ma nawet cienia wrażenia, że odpowiedź jest na odczepnego.  - Może to nic nie znaczy, lecz wpadłem na Invhi Tropicielkę nieopodal składowiska mięsa. Wtapiała się w otoczenie, a gdy ją nakryłem, bardzo się zdenerwowała. - powiedział skrupulatnie, choć z pewnym wahaniem, jakby nie był pewny czy właśnie nie rzuca bezpodstawnych podejrzeń. - Wtedy była warta Gherona. - dodał z prostotą. Domysły pozostawił Niv'hranowi.
Paskudnik
Paskudnik

Pisklak
Płeć :
Male
Grupa :
Rada
Tytuły :
Siewca Złych Wieści

Wiek :
1000
| ZG :
Zawsze Głodny
| W :
Przetrzyma Wszystko
Matka :
Anivi
| PR :
61
Liczba postów :
70
Join date :
17/01/2019

Zielone Równiny Empty Re: Zielone Równiny

Pisanie by Paskudnik Pią Lut 22, 2019 1:10 pm

Niv’hran zdawał się nie zwracać uwagi na niezbyt wygodne miejsce do prowadzenia konwersacji. Niemalże jakby z pełną premedytacją chciał pomęczyć młodszego, mniej wprawnego smoka.
-Degrin, tak? – mruknął do siebie, po czym zaczął zataczać koło wokół wężowego Wartownika, niczym drapieżnik szukający słabego punktu u swojej ofiary.
Cóż, Wartownik był znany z nietypowych zachowań, ale dopóki przynosiły pomyślne rezultaty, nikt nie miał zamiaru korygować jego postępowania. Przyjął wiadomość o Tropicielce oraz drugim Wartowniku, pozornie bez żadnej reakcji. Degrina mogły jednak niepokoić białe, błyszczące oczy, na których ledwie było widać cienkie źrenice, cały czas skupione całkowicie na nim.
-To ciekawe, co mówisz – odparł leniwie. – To prawda, tamtej feralnej nocy Gheron stał na warcie – tu jego aksamitny głos po raz pierwszy trącił o warkot. Trudno mu się nie dziwić, Niv’hran użera się z tym białym ptaszyskiem już całkiem długo, nie pierwszy raz był gotów rozszarpać go na drobne kawałki i uzupełnić jego mięsem utracone zapasy. – Co do Invhi, to jeszcze ciekawsza sprawa – tu zatrzymał się zwracając się zupełnie w stronę Degrina. – Tak się składa, że niedawno uczestniczyła w wyprawie i sam byłem świadkiem w jak potwornym stanie wróciła. Powiadasz, że jak gdyby nigdy nic zakradała się do Spiżarni w pełnym kamuflażu i z rozszarpaną nogą?
Degrin
Degrin

Straż Graniczna
Płeć :
Male
Grupa :
Strażnicy
Wiek :
8
Atuty :
Mistrzowska Celność, Żelazne Łuski 1
| ZG :
20/20
| W :
4/4
| HP :
70/70
Matka :
Lazarette
Ojciec :
Shadow
| PR :
155
Liczba postów :
13
Join date :
19/02/2019

Zielone Równiny Empty Re: Zielone Równiny

Pisanie by Degrin Pią Lut 22, 2019 5:03 pm

Zielony smok zawahał się ułamek sekundy, nim przytaknął (by nie zbywać słów zwierzchnika milczeniem):
- Tak. Degrin. - przyznał. Cóż, może w ten sposób zapadnie w pamięć wymagającemu szkarłatnołbistemu. Wężowy gad poruszył się niespokojnie, zaskoczony, gdy Wartownik zaczął go okrążać. Było to o tyle niewygodne, że niepodobna pozostawać w tej sytuacji twarzą w twarz. Przybrał wobec tego nieco bardziej sztywną, służbistą postawę podobną do "na baczność". Wpatrywał się w jakiś punkt na wprost, który czarny smok przecinał regularnie w kolejnych okrążeniach. Błysk ostro odbijającego się na tle szkarłatu obramowanego czernią oka przemawiał do instynktów i odruchów, lecz Degrin starał się nie stracić głowy. Ostatecznie smoki nie zjadają się na wzajem... no, przynajmniej nie robiły tego dotąd. Wobec klęski znikającego mięsa to się może zmienić, ale... chyba wszyscy mają jeszcze trochę czasu nim zostanie przełamane największe taboo.
Nuta groźby w głosie starszego smoka paradoksalnie uspokoiła wężowatego gada. Chłodny przypływ adrenaliny rozjaśnił mu myśli.
Obrócił lekko łeb, korygując i ogniskując wzrok, w chwili gdy Niv'hran wyhamował przed nim konfrontacyjnie. Cóż. Bitwa umysłów. Wygra albo przegra, niezależnie od wyniku trzeba grać do końca. Każda stawka, o ile jest, warta jest ryzyka.
Wysłuchał czarnego gada i na jego pysku odbił się cień niezrozumienia.
- Nie mówię, że się zakradała. Nie mam pewności. - wyjaśnił skrupulatnie. Jako najniższy w hierarchii musiał dbać o każdy szczegół; łatwo podpaść starszemu już o jedno przekręcone słowo. - Nie zwróciłem uwagi na ranę. Ale sądząc po jej paskudnym humorze, to wiele wyjaśnia. - uśmiechnął się mimowolnie i zaraz spoważniał. Nie ma co spoufalać się nadmiernie i bez zachęty. - Tak, na pewno tylko tam odpoczywała. Po prostu, a ja się napatoczyłem. - tłumaczył teraz z czymś w rodzaju skruchy, jakby próbując załagodzić sprawę i wstydząc się trochę własnej (chybionej) interpretacji faktów. Zachował w tym godny podziwu spokój czy też opanowanie. Kosztowało go to sporo skupionego wysiłku.
Cóż. Jednego był cały czas pewien: nie należy ufać gadom pokroju Niv'hrana. I w ogóle żadnym gadom. Wartownik mógł z łatwością, celowo kłamać o ranie Tropicielki chcąc podpuścić młodego i wykazać łgarstwo.
Paskudnik
Paskudnik

Pisklak
Płeć :
Male
Grupa :
Rada
Tytuły :
Siewca Złych Wieści

Wiek :
1000
| ZG :
Zawsze Głodny
| W :
Przetrzyma Wszystko
Matka :
Anivi
| PR :
61
Liczba postów :
70
Join date :
17/01/2019

Zielone Równiny Empty Re: Zielone Równiny

Pisanie by Paskudnik Sob Lut 23, 2019 7:05 pm

Im dłużej Degrin wyjaśniał, co miał na myśli, tym bardziej wzbudzał niebezpieczną ciekawość Wartownika. Sam Niv’hran początkowo nie spodziewał się takiego obrotu zdarzeń. Myślał, że rzuci przelotnie parę pytań i poleci dalej prowadzić swoje śledztwo. Tymczasem odpowiedzi wężowego Strażnika zaciekawiły go. Tymczasem Degrin, choć starał się utrzymywać neutralny wyraz pyska, powoli zaczynał okazywać pierwsze oznaki wysiłku, co nie umknęło uwadze Wartownika. O ile latanie wykorzystujące siłę wiatru nie pochłaniało tak mocno energii, tak utrzymywanie się w jednym miejscu już tak. Niv'hran zdecydował się jeszcze chwilę przetrzymać go w powietrzu - w takiej pozycji musiał się skupiać zarówno na lataniu, jak i na odpowiadaniu, rozproszona koncentracja powinna sprzyjać szczerszym odpowiedziom. Dlatego wysłuchał uważnie do samego końca i dopiero po pełnych wyjaśnieniach zabrał niespiesznie głos.
-Napatoczyłeś się? – powtórzył ostatnie słowo z przeciągłym sykiem – Czyli widziałeś Tropicielkę w okolicy Spiżarni? Nie spostrzegłeś, że jest poważnie ranna, za to zauważyłeś, że była w kiepskim humorze? – podsumowywał nazbyt spokojnym głosem. – Widzisz, trochę to do mnie nie przemawia. Zwiadowcy, co prawda, to banda dziwadeł, ale nawet oni mają dostatecznie dużo rozsądku by iść do Samaela, gdy są ranni, a nie wypoczywać sobie ot tak przed Spiżarnią – nieco zbliżył pysk, przyglądając się swoim drapieżnym wzrokiem. – Zaczynam mieć podejrzenia, że wymyśliłeś tę historyjkę o Tropicielce na poczekaniu. W jakim celu? Są tylko dwie możliwości – zakończył dobitnie, oczekując dalszych wyjaśnień.


EDIT // Ze względu na zaistniałą sytuację w rozmowie z Wartownikiem, Degrin na razie nie może się udać na spotkanie Strażników.
(nie przysługuje mu bilokacja)
Degrin
Degrin

Straż Graniczna
Płeć :
Male
Grupa :
Strażnicy
Wiek :
8
Atuty :
Mistrzowska Celność, Żelazne Łuski 1
| ZG :
20/20
| W :
4/4
| HP :
70/70
Matka :
Lazarette
Ojciec :
Shadow
| PR :
155
Liczba postów :
13
Join date :
19/02/2019

Zielone Równiny Empty Re: Zielone Równiny

Pisanie by Degrin Sro Lut 27, 2019 1:06 pm

O ironio, Degrin otrzymał niezły trening wytrzymałościowy tak ciała, jak i nerwów. Lepsza szkoła niż byłby sobie w stanie zapewnić własnymi siłami. Wystarczyło spotkać Niv'hrana Wartownika.
Miał tylko nadzieję,  że skrzydła go nie zawiodą i nie spadnie w którymś momencie jak kamień. To by dopiero była kompromitacja!
Mimo to zachował przykładną, sztywną czujność rekruta, jak przystało wobec przemawiającego zwierzchnika. Najchętniej wzruszyłby ramionami arogancko już w środku przemowy; w końcu to Niv'hran upierał się, że Tropicielka była ranna, a wężowy Degrin nic o tym nie wiedział; obstawał na tym, że była przy spiżarni - obojętnie w jakiej kondycji zdrowornej. Może dobrze, że nie posiadał barków ani łap.
Spasować? Nie, to nie leżało w jego naturze.
Skinął krótkim łbem z nieco zdawkowym, formalnie poprawnym szacunkiem.
- Strażnik Graniczny nie może kwestionować opinii smoka o waszym doświadczeniu i zasługach, Wartowniku. - przyznał z jakby cieniem zniechęcenia czy zawodu, ledwie obecnym w syczącym echu głosu węża.
- Jedak Invhi była w pobliżu spiżarni w kamuflażu, gdy Gheron pełnił straż. - powtórzył prawie drewnianym tonem, nieubłaganie. Ostatecznie od tego jest "oczami i uszami" Gniazda (reprezentowanego przez jego zwierzchnika) by Niv'hran wiedział coś więcej niż "tyle, co i sam widzi". A przynajmniej tak mówi teoria. - Praktycznie potknąłem się o nią, pokazała łeb i skoczyła mi do oczu. Tak, to znamiona złego humoru. - mówił, jeżeli czarny smok o szkarłatnym łbie pozwalał mu na wyjaśnienia. - Nie chcę wyjaśniać jej obecności tam po swojemu; rzucałbym wtedy pochopne oskarżenia. Jednak muszę zrelacjonować fakty, gdy pytacie mnie co widziałem podejrzanego, Wartowniku. - mówił skrupulatnie, prawie beznamiętnie, tym samym wyjaśniając dlaczego mówił to co mówił. Ciekawe czy to podpada pod pierwszą czy drugą z możliwości wspomnianych przez Niv'hrana?... Nie wiedział.
Paskudnik
Paskudnik

Pisklak
Płeć :
Male
Grupa :
Rada
Tytuły :
Siewca Złych Wieści

Wiek :
1000
| ZG :
Zawsze Głodny
| W :
Przetrzyma Wszystko
Matka :
Anivi
| PR :
61
Liczba postów :
70
Join date :
17/01/2019

Zielone Równiny Empty Re: Zielone Równiny

Pisanie by Paskudnik Czw Lut 28, 2019 6:59 pm

Dobry humor Wartownika prysł, gdy to młody Strażnik zamiast pokazać nieco pokory czy nawet próbować lepiej wyjaśnić swoje słowa, brnął dalej wprowadzając rozmowę na naprawdę niebezpieczny teren. Wpierw Niv'hran mocno zacisnął swoje szczęki uwydatniając złowrogo połyskujące czarne kły na tle czerwonych łusek, a do tego jego wypowiedź poprzedził jeszcze gardłowy warkot.
-Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę, co ty wygadujesz?! Czyżbyś dopiero wczoraj wypełzł z jajka? – w końcu wrzasnął z rykiem. - Spiżarnia, o której z taką pasją mówisz, jest w głębi Drzewa Życia, nawet po przestąpieniu progu drzwi należy przejść jeszcze sieć wewnętrznych korytarzy.
Już miał się zabrać za wyjaśnianie kolejnych niepasujących niuansów, które działały na niekorzyść wężowego smoka, lecz pokręcił czerwonym łbem i rzucił dobitnym głosem.
-Mam dosyć twoich śliskich słów. Za mną.

zt razem z Degrinem

Sponsored content


Zielone Równiny Empty Re: Zielone Równiny

Pisanie by Sponsored content


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach