Błony na jego pysku poruszyły się, jakby były jego "uszami" i próbował wyłapać coś słuchem. No i wyłapał, ale nie tyle zagrożenie co drugiego Strażnika. Odwrócił łeb w jego kierunku, zastanawiając się co on do licha robi. Odlatuje? Nie, chyba patroluje z góry. No i z tej perspektywy ciemniejszy gad był jeszcze większy, i miał więcej skrzydeł niż się tego spodziewał.
Evan odsunął się na bok, dostrzegając jak ten zbliża się do lądowania. W końcu nie chciałby skończyć jako smoczy naleśnik, a że różnica wielkościowa była kolosalna.. Nie, żeby wielkolud miał go zgnieść specjalnie, ale ostrożności nigdy za wiele. Usłyszał jeszcze, że coś porusza się trochę dalej, ale zaraz ucichło, a gad nie mógł dostrzec co to mogło być.
Jaśniejszy smok zmrużył oczy, obserwując to co jego towarzysz pozostawił na górze. Pył? I to jeszcze świecący? Takich rzeczy się na co dzień nie widuje, nawet w takim dziwnym świecie. Ale miało to jednak swoje plusy, bo pył zdemaskował "źródło" odgłosów. Dwa jednorożce w takim miejscu to niecodzienny widok, ale mając na uwadze brak mięsa w Śpiżarni.. Cóż, nie był Zwiadowcą, ale każda łapa do pomocy się przyda.
Trzymał swoje znaki przygaszone, nie chcąc zwracać na siebie uwagi. Jednorożce były dosyć płochliwe, a że były teraz "ukryte".. Tylko ukryły się z powodu smoków czy może czegoś innego?
- Spróbuję upolować chociaż jednego. Gdybyś mógł, patrz czy w okolicy nie czai się coś większego, w końcu nie bez powodu się ukrywają i siedzą w tej okolicy. - nie mówił za głośno, nie chcąc żeby zwierzyna go usłyszała. Miał tylko nadzieję, że drugi gad go usłyszy.
Sama chęć zatopienia kłów w żywym ciele napędzała go do działania. Odwrócił się w kierunku jednorożców, i zaczął się skradać. Nie miał co polegać na swoim wzroku, toteż polegał na swoim węchu. Jego małe gabaryty znacznie mu w tym pomagał, a skrzydła trzymał blisko ciała. Ostrożnie stawiał kroki i kiedy tylko znalazł się odpowiednio blisko, rzucił się z pazurami na najbliższego zwierza.